I jeszcze jedna ważna uwaga na start: naprawdę dobrze je schłodźcie przed wałkowaniem, bo sobie nie poradzicie z pieczątkami. Minimum godzinę!
No, to do dzieła :)
Kruche ciasteczka korzenne z miodem
(na jakieś 20 sztuk dość dużych ciastek)
125 g mąki ryżowej
125 g mąki kukurydzianej
90 g cukru pudru (dałam mniej - 75 g - i ciastka są bardzo słodkie)
2 łyżki płynnego miodu (użyłam gryczanego - super!)
125 g masła, zimnego
1 jajko kurze lub 4 przepiórcze
1 łyżka przyprawy do piernika (bezglutenowcy: czytajcie uważnie składy tych mieszanek - duża część z nich zawiera mąkę pszenną. Najbezpieczniej jest zrobić swoją przyprawę)
90 g cukru pudru (dałam mniej - 75 g - i ciastka są bardzo słodkie)
2 łyżki płynnego miodu (użyłam gryczanego - super!)
125 g masła, zimnego
1 jajko kurze lub 4 przepiórcze
1 łyżka przyprawy do piernika (bezglutenowcy: czytajcie uważnie składy tych mieszanek - duża część z nich zawiera mąkę pszenną. Najbezpieczniej jest zrobić swoją przyprawę)
Wszystkie składniki siekamy na stolnicy, po czym zagniatamy szybko ciasto. Formujemy kulę, zawijamy w folię i do lodówki na min. 60 min. Można to oczywiście zrobić w malakserze. Ważne, żeby ciasto odpowiednio schłodzić.
Po upływie wspomnianej godziny, piekarnik nagrzewamy do 200℃, wyciągamy ciasto, wałkujemy na grubość 4 mm, wycinamy ciastka, przystawiamy pieczątki (albo i nie, jeśli nie mamy albo nie chcemy), układamy gotowe ciacha na papierze do pieczenia i pieczemy na złoto - ok 10-12 min.
Odstawiamy do ostygnięcia - gorące ciastka są bardzo miękkie i się rozpadają.
Tyle - proste, prawda?
Smacznego :)