czwartek, 19 września 2013

Zupa z dyni

Nie było mnie miesiąc. W międzyczasie nastała jesień... Lubię jesień, ale nie tę słotną, dżdżystą, płaczliwą, a złotą, szeleszczącą liśćmi, zachęcającą do kasztanowej twórczości i ciepło-słoneczną. I dziś, żeby przynieść trochę słońca, trochę ciepła i uśmiechu, proponuję zupę z dyni. Zupa jest banalnie prosta, szybka w przygotowaniu, a ma tam śliczny kolor, że... no warto. Naprawdę warto :)

(mam niejasne wrażenie, że kiedyś gdzieś ten przepis znalazłam, ale nie jestem pewna, czy w takiej akurat wersji, więc nie podaję źródła)




Słoneczna zupa z dyni

1 kg obranej i wydrążonej dyni (najlepiej hokkaido, którą można jeść ze skórką)
1 cebula
duża łyżka masła (albo nawet półtorej)
łyżka oliwy z oliwek
2 łyżeczki mielonego kminu rzymskiego 
2 łyżeczki mielonej kolendry
1,5 szklanki bulionu warzywnego
3 szklanki wody
sól i pieprz do smaku

opcjonalnie: kwaśna śmietana

do podania: prażone pestki dyni / grzanki / zielenina do posypania (natka pietruszki / szczypiorek)


Cebulę posiekać. W garnku rozgrzać oliwę z oliwek i masło. Na gorące wrzucić przyprawy (kmin i kolendrę) i chwilę przesmażyć (jakieś 10 sek.). Następnie dodać cebulę i smażyć na niewielkim ogniu przez jakieś 10 min. - do miękkości. Następnie dodać dynię pokrojoną w kostkę. Zalać wszystko bulionem i wodą. Gotować ok. 20-25 min. (aż dynia będzie miękka). Ostudzić troszkę i zmiksować wszystko na krem. 

Jeśli używamy śmietany - rozbełtać (nie wiem, czy jest takie oficjalne słowo :) ) ją z odrobiną zmiksowanej zupy i wymieszać. 

No i tyle :) Proste, prawda? A jakie smaczne! I ładne :)


Smacznego i... dobrej jesieni!