środa, 13 marca 2013

Pralinki z migdałami, słonecznikiem, daktylami i suszoną śliwką

Najlepsze, jakie zrobiłam do tej pory!! Choć oczywiście o gustach się nie dyskutuje. Mojemu Mężczyźnie kochanemu smakują średnio, bo mają suszoną śliwkę. A ja właśnie dlatego je uwielbiam :)
W skrócie: jeśli ktoś przepada za suszonymi śliwkami - polecam gorąco!

Tym razem przepis jest owocem moich własnych eksperymentów. Autorski, he he.
A eksperymentuję z upodobaniem :)
(spodziewajcie się kolejnych pralinkowych odkryć)

A! Tych pralinek nie "panierowałam", ale jak chcecie - obtoczcie je w migdałach zmielonych na mąkę.



Pralinki z migdałami, słonecznikiem, daktylami i suszoną śliwką

1 szklanka migdałów (w płatkach lub całych)
pół szklanki łuskanego słonecznika
pół szklanki suszonych daktyli
pół szklanki suszonych śliwek
3 łyżki wody różanej (jeśli macie; jeśli nie - spokojnie można dać zwykłą wodę)

Migdały i słonecznik mielimy w blenderze lub malakserze na mąkę. Dodajemy daktyle, śliwkę i wodę różaną/wodę zwykłą :) Miksujemy/rozdrabniamy. Masa będzie dość klejąca - taka ma być. Lepimy zgrabne kuleczki. Odkładamy na chwilę na jakiś talerzyk - szybko przestaną być klejące. Jeśli chcemy je w czymś (np. w mielonych migdałach) obtoczyć, robimy to od razu po zrobieniu kulki, bo potem nam się "panierka" nie przyklei.
Następnie chowamy do słoika albo do...brzuszka :)

Smacznego!!

5 komentarzy: