niedziela, 29 kwietnia 2012

Muffiny czekoladowo-wiśniowe

Jedne z moich absolutnie ulubionych muffinów i chyba nawet pierwsze, jakie w życiu zrobiłam (dawno temu). Wielbiciele czekolady je pokochają :)
Są wilgotne, leciutkie i mocno czekoladowo-wiśniowe. Przepis od Nigelli Lawson - spisany z jej programu telewizyjnego, więc nie podaję źródła pisanego. Jestem pewna, że w internecie ten przepis gdzieś jest, gdyby ktoś chciał sprawdzić oryginał.
Muffiny wyjdą każdemu, pod warunkiem postępowania zgodnie z tym prostym przepisem. Gwarantuję :)

Tymczasem, życzę Wam czekoladowej, słonecznej i leniwej niedzieli!




Muffiny czekoladowo-wiśniowe
(na 12 sztuk)


125 g masła
100 g czekolady (gorzkiej, min. 60% kakao)
300 g konfitury wiśniowej (ja używam niskosłodzonej konfitury wiśniowej z Łowicza - z całymi owocami)
2 jaja kurze lub 8 przepiórczych
110 g drobnego cukru trzcinowego (w oryginalnym przepisie jest 150 g, ale uważam, że to za dużo)
100 g mąki kukurydzianej
50 g mąki quinoa*
szczypta soli (mała szczypta)
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

Piekarnik nagrzewamy do 180℃. 12-dołkową formę do muffinek wykładamy papilotkami.

W garnuszku roztapiamy masło. Dodajemy do niego czekoladę. Mieszamy do rozpuszczenia, dodajemy cukier. Wyłączamy gaz, mieszamy. Jak cukier prawie się rozpuści, dodajemy konfiturę i delikatnie mieszamy, żeby nie rozdrobnić owoców zanadto.

W misce ubijamy jajka (całe). Można to zrobić rózgą albo innym mieszadłem, nie trzeba włączać miksera. Do jajek wlewamy zawartość garnuszka, mieszamy. Dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia. Mieszamy.

Masę przekładamy do papilotek. Pieczemy 25 min. do suchego patyczka. Studzimy chwilę w formie, później - na kratce.

Smacznego!!


*jeśli używacie mąki pszennej - weźcie 150 g dowolnej, białej mąki

1 komentarz: