niedziela, 30 stycznia 2011

Pieróg z mąki gryczanej z soczewicą i kiełkami

Uwielbiam stare książki kucharskie! Dziś, z okazji niedzieli i przecudnego słońca, postanowiłam zrobić sobie przyjemność kontaktu z takim właśnie medium. Odziedziczyłam po Babci "Uniwersalną Książkę Kucharską" autorstwa pani Maryi Ochorowicz-Monatowej. Pożółkłe strony, ciemniejsze na brzegach od bezustannego przewracania kartek, pachnąca...antykwariatem (uwielbiam!), wydana pewnie na początku ubiegłego wieku. Czyste piękno.
W tej właśnie książce znalazłam przepis na pierogi z mąki hreczanej, czyli po prostu z gryki. Dziś mąkę gryczaną uważa się za dziwactwo i kupić ją można (za ciężkie pieniądze!) tylko w sklepach ze zdrową żywnością. Kiedyś, taka mąka była stosowana niemal tak często, jak mąka pszenna. Ech, gdzie te czasy! 
Mąka gryczana jest zdrowa i...wytrawna. Podobnie, jak gryczany miód. W przepisie na pierogi zakochałam się od pierwszego wejrzenia :) Uczciwie uprzedzam, że przygotowanie jest procesem raczej długotrwałym, choć zasadniczo nie nadmiernie pracochłonnym. 
Przy przygotowaniach podglądał mnie...kot. Taka wiejska kontrola jakości :)


Przepis oryginalny zmodyfikowałam po swojemu, bo raczej nie darzę szczególną estymą sugerowanego w tekście farszu z mięsa lub płucek cielęcych (!!). Przepis oryginalny podaję, dla chętnych, o zmianach zaraz.


FARSZ (można przygotować dzień wcześniej, żeby już mieć gotowy i wystudzony):
  • pół szklanki ugotowanej zielonej soczewicy,
  • 5 pieczarek
  • pół cebuli
  • garść kiełków na patelnię (to taka mieszanka różnistych kiełków do zakupienia w sklepach większych takich albo ze zdrową żywnością)
  • woreczek kaszy gryczanej
  • sól, pieprz, kurkuma
  • oliwa z oliwek
Kaszę gotujemy zgodnie z wytycznymi na pudełku. Cebulę i pieczarki kroimy w drobną kosteczkę. Na patelni rozgrzewamy oliwę. Wrzucamy tam cebulkę i kurkumę (ile, kto lubi - pamiętamy, że zbyt dużo=gorzkie), solimy. Jak się zeszkli, dorzucamy pieczarki i pieprz. Czekamy aż puszczą sok (choć trochę) i dodajemy kiełki i po 2 minutach - soczewicę. Na koniec wszystko przekładamy do kaszy i mieszamy.
Wygląda tak:


Ok, farsz gotowy. Odstawiamy.

Teraz pora na CIASTO.
  • 400 g mąki gryczanej, 
  • dwa jaja kurze lub 6-8 przepiórczych
  • sól
  • kwaśna śmietana (duża) 18%
Stolnicę wyciągamy, odkurzamy jeśli trzeba :), posypujemy mąką gryczaną (pozostałą z tego 0,5 kg, który kupimy, bo nie mamy innej opcji).


Na stolnicę wywalamy składniki wszystkie i zagniatamy, zagniatamy, zagniatamy do uzyskania w miarę gładkiego, nieklejącego się do łapek, ciasta. Nie przejmujcie się - w trakcie wyrabiania ciasto BARDZO się klei, ale to mu przechodzi potem (a przynajmniej powinno). Można tę czynność zrobić też w misce, żeby stolnicy nie brudzić i taką śliczną i gładką pozostawić do wałkowania.
Ciasto ma być mniej więcej takie:


Jak już osiągniemy satysfakcjonujący efekt, zabieramy się za wałkowanie. Dzielimy ciasto na dwie części. Jedną posypujemy mąką troszkę i odkładamy, a druga - na stolnicę. Mączny prysznic, coby się nie kleiło i do dzieła. Wałkujemy na jakieś pół cm albo troszkę cieniej, ale bez przesady. 
Ach! zapomniałam dodać, że ja nie robiłam małych pierożków, ale coś na kształt pierogowej rolady - bardzo dobra wyszła :)
Po rozwałkowaniu, nakładamy farsz. i ostrożnie zwijamy naszą roladkę, żeby przypominała...roladkę :)


Jak nam się to uda, zawijamy zawijańca w posmarowany masłem papier do pieczenia i robimy coś na kształt dużego cukierka albo innej maści paczuszki. Można też posmarować pieroga, a nie papier albo jedno i drugie!

Z drugą partią ciasta robimy dokładnie to samo.

Jak już mamy dwa soczewicowe "cukierki", wkładamy je na blasze do nagrzanego (180 st. C.) piekarnika i pieczemy 1 h 20 min (albo nawet 30!). No niestety. Pieróg się piecze długo, ale warto poczekać :)
Po mniej więcej godzinie można pieroga wyjąć z papieru, posmarować roztrzepanym białkiem i włożyć na 20 min jeszcze do piekarnika - będzie ładnie przypieczony.
Gotowy wygląda trochę, jak pasztet albo rolada ze schabu, czyli tak. Voila!






i w przekroju poprzecznym :)


Życzę Wam dobrej niedzieli i... smacznego!!



1 komentarz: