środa, 26 stycznia 2011

Dlaczego?

Od kiedy postanowiłam wynieść się poza miasto, bezustannie słyszę pytania: 
Dlaczego się na to zdecydowałaś? Musiałaś? Nie jest ci tam źle/smutno/nudno? 

Otóż nie, nie i jeszcze raz nie - nie musiałam, CHCIAŁAM. I jest mi tu cudownie.
Wierzę, że ciężko zrozumieć ucieczkę od tak fantastycznego miasta, jakim jest Kraków. Wiele osób zazdrościło mi tej "królewskiej" lokalizacji. A jednak ja szukałam czegoś innego. Szukałam ciszy, przyrody, słońca przeświecającego delikatnie przez liście starych drzew, szumiących legendy miejsca, które stało się ich domem, kawy o poranku we własnym ogrodzie, sikorek zimą, żywego ognia, mieszkania blisko ziemi, tradycji, identyfikacji z miejscem, historii, muzyki sfer, gwieździstego nieba, miejsca na ognisko, rosy na trawie...
I znalazłam to Tutaj. To była ważna i ze wszech miar dobra decyzja. To Miejsce na mnie czekało tak samo, jak ja na nie. To Miejsce jest Moje. To dom

Jest tu spokój. Taki spokój wieków. Wiem, że to może nadinterpretacja, ale tak to czuję. Kiedy wyłączam radio, ten dom opowiada historie, zabiera wszystkie złe emocje, smutki, nieszczęścia i w zamian oddaje ciepło i pokój serca. To magia i jak na magię przystało - nie potrafię jej wyjaśnić. Zatem - po prostu siadam, słucham, chłonę.
W tle szumi cicho buzujący w piecu ogień, na kanapie mruczy kot a dom pachnie świeżo mieloną kawą. 
I nieważne, co złego dzieje się tam na zewnątrz, ile pośpiechu, ile zgiełku, ile złości... Tutaj to nieaktualne, jakby nawet nie na miejscu.

I ja trochę, jak pisała Аchmatowa...

Я научилась просто, мудро жить, 
Смотреть на небо и молиться Богу, 
И долго перед вечером бродить, 
Чтоб утомить ненужную тревогу.


Когда шуршат в овраге лопухи
И никнет гроздь рябины желто-крaсной,
Слагаю я веселые стихи
О жизни тленной, тленной и прекрасной.


Я возвращаюсь. Лижет мне ладонь
Пушистый кот, мурлыкает умильней,
И яркий загорается огонь
На башeнке озерной лесопильни...



Dla Tego. Dlatego się tu przeniosłam.

1 komentarz: