Jedne z moich absolutnie ulubionych muffinów i chyba nawet pierwsze, jakie w życiu zrobiłam (dawno temu). Wielbiciele czekolady je pokochają :)
Są wilgotne, leciutkie i mocno czekoladowo-wiśniowe. Przepis od Nigelli Lawson - spisany z jej programu telewizyjnego, więc nie podaję źródła pisanego. Jestem pewna, że w internecie ten przepis gdzieś jest, gdyby ktoś chciał sprawdzić oryginał.
Muffiny wyjdą każdemu, pod warunkiem postępowania zgodnie z tym prostym przepisem. Gwarantuję :)
Tymczasem, życzę Wam czekoladowej, słonecznej i leniwej niedzieli!
Muffiny czekoladowo-wiśniowe
(na 12 sztuk)
125 g masła
100 g czekolady (gorzkiej, min. 60% kakao)
300 g konfitury wiśniowej (ja używam niskosłodzonej konfitury wiśniowej z Łowicza - z całymi owocami)
2 jaja kurze lub 8 przepiórczych
110 g drobnego cukru trzcinowego (w oryginalnym przepisie jest 150 g, ale uważam, że to za dużo)
100 g mąki kukurydzianej
50 g mąki quinoa*
szczypta soli (mała szczypta)
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
Piekarnik nagrzewamy do 180℃. 12-dołkową formę do muffinek wykładamy papilotkami.
W garnuszku roztapiamy masło. Dodajemy do niego czekoladę. Mieszamy do rozpuszczenia, dodajemy cukier. Wyłączamy gaz, mieszamy. Jak cukier prawie się rozpuści, dodajemy konfiturę i delikatnie mieszamy, żeby nie rozdrobnić owoców zanadto.
W misce ubijamy jajka (całe). Można to zrobić rózgą albo innym mieszadłem, nie trzeba włączać miksera. Do jajek wlewamy zawartość garnuszka, mieszamy. Dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia. Mieszamy.
Masę przekładamy do papilotek. Pieczemy 25 min. do suchego patyczka. Studzimy chwilę w formie, później - na kratce.
Smacznego!!
*jeśli używacie mąki pszennej - weźcie 150 g dowolnej, białej mąki
đặt vé máy bay eva air
ve may bay hang eva di my
hang ve may bay korean
tìm vé máy bay đi mỹ
vé máy bay đi canada tháng nào rẻ nhất
Nhung Chuyen Di Cuoc Doi
Du Lich Tu Tuc
Tri Thuc Du Lich
vé máy bay đi canada