sobota, 24 września 2011

Zupa porowo-ziemniaczana i spotkanie po latach

Znajomości zadzierzgnięte sto lat temu.
Ulotne wspomnienia. Miłe wspomnienia. Dobre chwile.
Zakopane w pamięci na wieki wieków.
Aż tu nagle... Telefon, "jestem w Krakowie".
Kawa. I znów wspomnienia. Tym razem ożywione.
Nowe spotkanie. Wspólny wieczór - stare z nowym. Nowe ze starym. 
Na nowo. Od nowa.

Miło. Miło spotykać na własnej drodze ludzi ciekawych, mądrych i prawdziwie żyjących.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 



A dziś zupa, której smak zaskakuje aksamitnością, zaskakuje delikatnością i słodyczą, o które nigdy bym jej nie podejrzewała. Zupa, w której pierwszoplanową rolę gra mało romantyczny por, drugoplanową - ziemniak. Zupa krem o konsystencji...meduzy :) i smaku nektaru!
Bardzo ciekawy eksperyment (nawet dla ludzi, którzy nie lubią cebulowatego smaku).
Polecam!

Zupa krem z pora i ziemniaków
(przepis z Kwestii Smaku)

30 g masła
2 duże pory
1 cebula
280 g ziemniaków
700 ml wody lub bulionu warzywnego
1 łyżka oliwy
sól

Pory obieramy z pierwszej warstwy, dokładnie myjemy i kroimy na plasterki. Ziemniaki i cebulę kroimy w kostkę.
W głębokim garnku roztapiamy masło, na to wrzucamy warzywa, dusimy kilka minut na małym ogniu aż zmiękną. Mieszamy, żeby nam się nic nie przypaliło. Następnie wlewamy bulion/wodę, zwiększamy ogień do średniego i gotuje do momentu, kiedy warzywa będą miękkie (15 min). Wtedy wyłączamy gaz, studzimy wszystko chwilę. Miksujemy na krem.

Można podawać ze śmietaną, szczypiorkiem, groszkiem ptysiowym, prażonymi pestkami dyni czy grzankami. Albo zupełnie solo (ja tak zrobiłam i było pycha!).

Ot, taka szybka zupa.


Smacznego!

2 komentarze: