piątek, 9 września 2011

Alu phul gobhi ki bhadżi

Nadeszła jesień. Po prostu nadeszła - bez ostrzeżenia, bez zapowiedzi... Powiedziała "dzień dobry" ulewnym deszczem i szarością. Dziś trochę się zreflektowała i przyniosła słońce.
Ale jednak to już jesień. Liście spadają, orzechy niektóre też - ale większość jest jeszcze zielona (mam nadzieję, że zdążą dojrzeć, zanim spadnie śnieg!).
Na krzaczku są jeszcze maliny - taki uśmiech lata ostatni. A na stole i w ogrodzie wrzosy...

Dzisiejsze danie to zaklęte w warzywach i przyprawach słońce. Takie, które przydaje się też głęboką, mroźną zimą. Pochodzi z książki "Kuchnia Kryszny". Lubię kuchnię wedyjską. Za jej niezmienność, prostotę, naturalność i jakąś taką dziwną równoległość z człowiekiem i jego potrzebami - choć przyznaję, że Alu phul gobhi ki bhadżi, które dziś, jest trochę na bakier z moimi potrzebami ;)
A tak serio - to mocno rozgrzewające danie (ze względu na raczej sporą zawartość chilli - pieprzu cayenne).

Niemniej jednak - przyrządza się je prosto i dość szybko (w sumie jakieś 45 min).

A zatem...


Alu phul gobhi ki bhadżi


1 średni kalafior, umyty i pokrojony na różyczki, długość 4 cm, grubość 2,5 cm (aż tak się nie bawiłam)
4 średnie ziemniaki, obrane i pokrojone w niewielką kostkę
5 łyżek oliwy z oliwek
2 łyżeczki kminu indyjskiego
1/2-1 łyżeczka chilli (ja dałam całą łyżeczkę i wyszło naprawdę ostre)
2 łyżeczki mielonej kolendry
1 łyżeczka kurkumy
4 łyżki wody
1 1/2 łyżeczki soli
250 ml jogurtu naturalnego
3/4 łyżeczki garam masali (opcjonalnie)
2 dojrzałe, jędrne pomidory, umyte i pokrojone na plasterki

Na średnim ogniu w garny o grubym dnie rozgrzewamy oliwę z oliwek. Wrzucamy przyprawy. Smażymy kilka sekund (ja smażę jakieś 15-20 sek.). Dorzucamy pokrojone w kostkę ziemniaki. Mieszamy przez 2-3 min, pozwalając im się lekko przysmażyć. Następnie dodajemy kalafiorowe różyczki i mieszając smażymy  znów jakieś 2-3 min. Dolewamy wodę z solą i przykrywamy (koniecznie!), żeby mogła się wytworzyć para - te warzywa są takie smażono-gotowane. Gotujemy na średnim ogniu przez ok. 15 min., od czasu do czasu potrząsając garnkiem, aż warzywa będą miękkie, ale całe.
Na końcu wlewamy jogurt, mieszamy i gotujemy kilka minut na małym ogniu, aż sos zgęstnieje.
Gotowe danie posypujemy garam masalą i delikatnie mieszamy (ja tego nie robiłam).
Podajemy z pomidorami.

Smacznego!

1 komentarz: